Bilety zakupione, zbliża się wyjazd. Pora postanowić, w czym będziemy paradować po tropikalnej wyspie.
Teoretycznie ilość zabieranych rzeczy zależy od długości wyjazdu. Jednak w praktyce tak naprawdę to co zabierzesz na dwutygodniowy wyjazd równie dobrze może ci posłużyć w dwumiesięcznej podróży. Jeśli udajesz się w budżetową podróż w tropiki to najprawdopodobniej zabierasz ze sobą jeden duży plecak i tyle właśnie miejsca musi ci wystarczyć. Jeśli coś się zabrudzi (a na pewno tak będzie), oddasz to do prania.
Jeśli natomiast szukasz informacji o tym czego oczekiwać i jak przygotować się na to co niesie ze sobą wyjazd w tropiki, zapraszam do naszego kolejnego wpisu.
Przeczytaj też
Co zabrać w tropiki – najprzydatniejsze ubrania
Przy pakowaniu się na standardowy wyjazd turystyczny wychodzę z założenia, że ubrania nie powinny zajmować więcej niż połowy bagażu. Poza oczywistą oczywistością czyli koszulkami, strojem kąpielowym i tym podobnym fatałaszkom, nie wyobrażam sobie wyjazdu bez:
Luźnych hajdawerów
Przydają się jako spodnie na chłodniejszy wieczór, wygodna piżama gdy śpimy po ludziach, jak i jako tzw. bus pants, czyli wygodne ubranie do przemieszczania się zarówno zaniedbanymi azjatyckimi autobusami jak i eleganckim samolotem.
Długiego płaszcza przeciwdeszczowego
Deszcz w Azji to nie kapuśniaczek, a porządne tropikalne burze. W porze deszczowej wyjście z domu tylko z płaszczem w plecaku!
Długiej chusty
Przydaje się jako narzutka przy chłodniejszym wieczorze, jako sarong w świątyni (gdy jesteśmy zobowiązani do zakrycia ramion albo nóg), a czasem jako lekka kołdra w duszną noc
Luźnych koszul z naturalnych tkanin
Są niezastąpione. Przydają się zarówno na pochmurne dni jak i długie wycieczki skuterem, kiedy nie chce przez długie godziny wystawiać skóry na silne słońce.
Spódnico-sukienka
Jest to mój osobisty wybór i umieszczam go na liście z prostego powodu.
Ilekroć patrzę na zdjęcia znajomych wyjeżdżających w tropiki z kompletem swoich białych koszul przeżywam dysonans poznawczy zaglądając do mojej wyjazdowej garderoby. Od 5 lat zabieram ze sobą tą samą parcianą sukienkę, która najwyraźniej za młodu została zanurzona w Styksie. Nie wyobrażam sobie już bez niej zdjęć z wakacji.
Trzeciej nerki
Czyli moje dwie plus kołczan prawilności, który na wyjazdach zastępuje mi torebkę. Noszę w niej wszystko co musi być zawsze pod ręką – mały portfel, telefon, żel antybakteryjny, krem nawilżający. Mieści się w niej kupę rzeczy. Jednak to co najcenniejsze trzymamy zwykle w:
Money belt
czyli małej, bardzo płaskiej sakiewce przeznaczonej do noszenia pod ubraniem.
Do tego zaopatrzeni jesteśmy również w pasek do spodni z kieszenią na pieniądze, wszytą na całej jego długości. Przydaje się do przechowywania gotówki (zwłaszcza w krajach gdzie wyjmowanie pieniędzy z bankomatu jest wyjątkowo nieopłacalne – np. Argentyna), paszportów i wszystkich innych cennych dokumentów.
Co zabieramy do kosmetyczki?
Podstawowe kosmetyki, a poza tym krem do opalania i żel antybakteryjny do rąk. Ten ostatni nosimy zwykle przy sobie. Stanowi on alternatywę do mycia rąk w miejscach bez dostępu do wody z mydłem.
Co zapakować do apteczki
Najważniejsza część apteczki to solidny zapas nifuroksazydu. Jest to najlepsze remedium na zatrucie pokarmowe. Warto pamiętać też o tym by w razie rozwolnienia nie decydować się na zastąpienie tego typu leku, środkami blokującymi np. laperamidem. Wprawdzie skończą się kursy do toalety, ale za to wasz brzuch spuchnie jak balon od kotłujących się w nim trucizn.
Zmiana diety w czasie podróży to również zmiana flory bakteryjnej, dlatego do apteczki pakujemy też probiotyki, które zażywamy raz dziennie przez pierwszy okres podróży.
Numer trzy w apteczce to Trybiotyk, czyli maść antybakteryjna. Przydaje się do odkażania niewielkich ran. Poza tym podstawowe środki przeciwbólowe, nospa oraz środek zabijający komary Mugga (bo chyba w przypadku takich substancji nie można z czystym sumieniem mówić już tylko o ich odstraszaniu).
Przed lotem zażywamy też zwykle aspirynę, która rozrzedza krew, sprawiając że puchnięcie nóg w samolocie powinno być mniej dolegliwe.
Co warto zabrać ze sobą w tropiki?
Są takie rzeczy, które zabieramy ze sobą od lat, bo czynią naszą podróż wygodniejszą lub przyjemniejszą.
- Niezmiennie od 6 lat za każdym razem zapominamy zabrać z domu naszej kłódki. Taki niby przeżytek, ale przydaje się, bo niektóre budżetowe pokoje zamykane są właśnie na kłódki. Te miejscowe bywają różnej jakości i czasem dla pewności można na czas swojego pobytu zastąpić je swoimi.
- Polecam również mieć w portfelu zdjęcia dowodowe, na wypadek gdyby przyszło ci na jakiejś granicy wyrobić wizę.
- Kilka lat temu, wybierając się na wakacje do Brazylii u szczytu histerii wokół wirusa Zika, zaopatrzyliśmy się w moskitierę.
- Jeśli planujesz snorkling, pomyśl nad zabraniem ze sobą ubrań, w których wygodnie się pływa. Na przykład rashguard albo koszulka. Wielogodzinne pławienie się w przeźroczystej, płytkiej wodzie w samym bikini może skończyć oparzeniami.
- Poza tym jeśli lubisz w podróży poczytać, a nie masz jeszcze czytnika e-booków, to wiesz już o czym wspomnieć w kolejnym liście do Mikołaja. W takim czytniku zmieścisz tysiące książek i przewodników, a przecież każde papierowe wydanie to niepotrzebne kilogramy w plecaku. Poza tym nowoczesne czytniki mają niebagatelną funkcję podświetlania obrazu, dzięki czemu możesz czytać nawet po ciemku.
- Lubimy też dociążyć nasz plecak hamakiem.
- A żeby zapewnić sobie kontakt ze światem i przede wszystkim z mapami offline, wozimy ze sobą również power bank.
Jak przygotować się na porę deszczową w Azji
Jeśli wyjeżdżasz w tropiki w porze deszczowej warto mieć przy sobie płaszcze przeciwdeszczowe. Przydają się zwłaszcza jeżeli planujesz przemieszczać się skuterem. A że skuter to absolutne must-have w krajach Azji Wschodniej, nie może zabraknąć ich też w naszym bagażu.
Poza tym postaw na lekkie, szybkoschnące buty, np. gumowe klapki, turystyczne sandały.
Wbrew pozorom nie jest trudno trafić w tropiki w porze deszczowej. W Tajlandii trwa ona w czasie polskiego lata, a na Bali w zimie. Niezależnie więc od tego czy wyjeżdżasz na urlop w lipcu czy żeby uciec od jesienno-zimowej smuty, jeśli nie chcesz trafić na deszcz, przed zakupem biletu sprawdź tabele klimatyczne. Więcej o podróżowniu po Azji w porze deszczowej, a zwłaszcza o zaletach przeczytacie w naszym kolejnym wpisie.
Czy brać ciepłe ubrania?
Choć wiele osób twierdzi, że ciepłe ubrania zupełnie nie przydają się w tropikach, ja mam na ten temat odmienne zdanie. Być może nie trzeba zabierać za sobą trzech par ciepłych polarów, ale ciepłe ubrania przydają się w podróży, chociażby z tego prostego powodu, że Azjaci uwielbiają gdy pod wpływem klimatyzacji temperatura spada do słodkich 18 stopni. W sklepie jeszcze spokojnie wytrzymacie, ale w pociągu może odpaść wam szczęka.
Ciepłe ubrania przydają się też na pewno na wszelkiego rodzaju trekkingach górskich, o czym przekonacie się chociażby w naszym kolejnym wpisie o wejściu na wulkan Merapi, a także przy jeździe na motorze.
A jeśli zastanawiacie się nad zabraniem skarpetek w tropiki, to pytanie nie powinno brzmieć ile, ale jakie. Jeśli lubicie spędzać wakacje w japonkach, to zabierzcie przede wszystkim długie skarpetki. Przydadzą się w dżungli czy na trekkingu, albo właśnie w zimnych pomieszczeniach. Natomiast tych krótkich pewnie i tak nie będziecie nosić, bo będzie gorąco.
Jak przygotować się na egzotyczne rozrywki
I nie mowa tutaj o potrzebach ciała, a o wszystkich atrakcjach, których trzeba spróbować będąc w ciepłym klimacie. Nurkowanie, trekking w dżungli, rafting albo konne wycieczki.
Zdecydowana większość tego typu atrakcji oferowana jest w wersji light. Tropiki odwiedzane są od lat przez turystów z całego świata i w każdym wieku. W związku z tym oferta budowana jest tak, aby próg inicjacji był jak najniższy. Nie musisz być wysportowany, nie musisz nic umieć, musisz tylko mieć pieniądze.
W związku z tym tego typu atrakcje nie wymagają od ciebie przygotowania sprzętowego. Zwykle wszystko jest tutaj robione za ciebie, tak abyś praktycznie się nie spocił. Jeśli szukasz naprawdę mocnego wysiłku i wrażeń, to prawdopodobnie musisz zrezygnować z grupowych wycieczek i zorganizować wszystko samemu. Mówię tutaj przede wszystkim o atrakcjach typu trekking w dżungli, który odbyliśmy na Sumatrze (no dobra! trochę się tam spociliśmy. W końcu to dżungla, ale nie taka jak w amerykańskich filmach).