Kiedy byłam 7-letnim pacholęciem, pagórki o wyglądzie Gór Stołowych lekceważyłam, odmawiając im prawa do nazywania siebie górami. Według mojego słownika góry musiały spełniać kryteria strzelistości i skalistości. Gusta się zmieniają i dziś na równi stawiam krajobrazy Karpacza czy Kudowy Zdroju i Zakopanego.
Góry Stołowe do strzelistych z całą pewnością nie należą. Szczeliniec Wielki swoją kwadratową postawą sięga 919 m n.p.m. i wygląda raczej jak dostojny wieloryb niż Mount Everest. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się wręcz niedorzeczne, że w XVII wieku uważany był za niedostępny i niemożliwy do zdobycia. Jest to najwyższy szczyt Gór Stołowych. Porośnięty lasem masyw kryje na swoim szczycie labirynt skał, miejscami przypominający ogród olbrzyma. Na Szczelińcu, w formacji o wdzięcznej nazwie Piekiełko, a także wśród pobliskich Błędnych Skał, kręcono „Opowieści z Narnii – Księgę Kaspiana”.
Na Szczeliniec wchodziliśmy szlakiem z Karłowa, do którego można dojechać malowniczą Szosą Stu Zakrętów (czyli drogą nr 387). Wejście zajmuje około pół godziny. Na szczycie znajduje się schronisko, z tarasu którego roztacza się, nie bójmy się tego słowa, przepiękna panorama na Czechy.
Dla zainteresowanych Szczelińcem i turystyką, która w XIX wieku właśnie zaczynała w Europie raczkować polecamy strony: http://www.pngs.com.pl/ i http://www.naszczelincu.pl/?pl_historia,1 . Można tu poczytać na przykład o tym jak bogaci turyści wnoszeni byli na szczyt góry lektykami, a także o pierwszym przewodniku w Europie – sołtysie Franciszku Pablu.
Kolejny wpis bez wzmianki o lolalym alkoholu… naprawdę czy tak cieżko o ukłon w strone kanapowo-barowo-zmenelonej grupy czytelników?
Nasz Klient nasz per Pan. W planach jest wpis o śliwowicy łąckiej, tylko nasz terenowy wysłannik musi powrócić z niebytu.
stoją u mnie jakieś dwie pierońskie śliwowice 80%… nawet najwytrwalsi żule z mokotowa mówią stanowcze nie…