Województwo lubelskie to miejsce szczególnie miłe memu sercu. Za dzieciaka spędzałam kilka tygodni każdych wakacji w maleńkiej wsi przy wschodniej granicy Polskiej. Niecodzienny klimat gospodarstwa mojego dziadka tworzyły nie tylko historie o Sowietach na muchomorowej diecie, ukrywających się w ziemiance w czasie wojny. Dom dziadka stał na skraju najfajniejszego lasu na świecie, pełnego grzybów, poziomek i oczywiście dzików.
Przy okazji majówki odwiedziliśmy te strony i przy okazji wybraliśmy się na wycieczkę w okolice Zamościa, które polecamy na kolejne ciepłe weekendy.
Przejazd rowerem trasy Zagroda – Zamość
Jestem tu kompletnie nieobiektywna, ale z całego serca polecam tą trasę. Jest wymagająca, bo w zasadzie nie posiada płaskich odcinków. Zmęczenie przy pokonywaniu przewyższeń powinny wam wynagrodzić piękne widoki pagórkowatych lasów i pól i starych domów o bielonych ścianach. Na trasie warto zrobić odpoczynek w lesie przed wsią Drewniki. Tuż przy trasie 843 znajduje się wjazd na ukryty wśród drzew parking, z którego można wyruszyć na spotkanie Uroczyska Baraniec.
Uroczysko Baraniec
Jest to malownicze miejsce, pełne wysokich, porośniętych paprocią i drzewami wąwozów. W czasie II wojny światowej w okolicy tej ukrywał ks. Stefan Wyszyński a jego kryjówki strzegł oddział AK Józefa Śmiecha¹. W tym samym okresie na Uroczysku, w pobliżu ukrytego w labiryncie wąwozów źródełka, odbywały się tajne msze, celebrowane przez ks. Wyszyńskiego.
Zamość
Miasto swego czasu nazywane „Padwą północy” (jakoś w tej części świata zupełnie niepotrzebnie mamy skłonność do bycia kopią innych miejsc).
Założone przez Jana Zamoyskiego miasto reklamuje się dziś hasłem „miasta idealnego”, nawiązując tym do świetnych założeń, jakie przyświecały jego budowniczym w XVI wieku. Zamość był planowany i budowany z szacunkiem do świętych proporcji. Nic dziwnego skoro główny inwestor był prawdziwym człowiekiem renesansu.
Rynek Zamościa to kwadrat o 100 metrowych bokach, a samo miasto zbudowane zostało na planie pięcioboku. Wokół Rynku zamożni mieszczani postawili bogato zdobione kamienice. Te, które dziś najbardziej przykuwają uwagę to tzw. kamienice ormiańskie, stanowiące symbol różnorodności kulturowej, która była niegdyś znakiem rozpoznawczym Zamościa i Ordynacji Zamojskiej.
Zwierzyniec
Ta ulokowano pośrodku lasu miejscowość cieszy nie tylko oko, ale i podniebienie. Całe województwo lubelskie to polska stolica piwowarów, a Zwierzyniec obok Perły to najbardziej znana marka. Niestety tylko ta druga jest szeroko dostępna w sklepach. Gdziekolwiek na Roztoczu nie jesteś, nie zapomnij napić się piwa z browaru Zwierzyniec. Warto wybrać na zwiedzanie browaru (czynnego przede wszystkim w weekendy), a potem dokonać odpowiednich zakupów w browarnym barze.
Poza oczywistymi walorami w postaci lasów i jezior otaczających Zwierzyniec, fani natury mogą cieszyć się widokiem koników polskich, ponieważ właśnie w tym miejscu znajduje się rezerwat utworzony dla ochrony tego gatunku. Ostoja konika polskiego znajduje się na terenie 40 ha otaczających staw Echo. Jeśli będziecie mieć szczęście, konie można dostrzec z tarasów widokowych ustawionych po wschodniej stronie stawu.
Józefów
Nie bez przyczyny ta położona w Roztoczańskim Parku Narodowym miejscowość przedstawia się jako mekka rowerzystów. Przechwałki te nie są pozbawione podstaw i na pustych słowach się tutaj nie kończy. Z Józefowa wychodzi 9 szlaków rowerowych, przez miasto przechodzi również Rowerowy Szlak Green Velo. Zarówno trasy Green Velo jak i te turystyczne są nie tylko w świetnym stanie, ale również pozwalają na przemieszczanie się po okolicy z dala od ruchu samochodowego.
Szczebrzeszyn
Szczebrzeszyna nikomu nie trzeba przedstawiać. Fani lokalnego chrząszcza mogą podziwiać jego podobiznę na rynku miasta. Co roku odbywa się tutaj równie Festiwal Stolica Języka Polskiego.
Biłgoraj
Biłgoraj ma szczęście do ekscentrycznych milionerów. To stamtąd pochodzi Janusz Palikot oraz owiany tajemnicą Tadeusz Chmiel, współtwórca firmy Black Red White, którego ponoć prawie nikt nie zna i nikt nigdy nie widział na oczy. W Biłgoraju urodził się też Tadeusz Kuźmiński, który od kilkunastu lat realizuje w tym wschodnim mieście swoje marzenie o przywróceniu mu przedwojennego charakteru tygla kulturowego. Niedawno o jego życiowym projekcie pisał Der Spiegel. Cel – stworzenie wielokulturowego osiedla czy też wręcz całej dzielnicy, w której obok siebie żyć będą Polacy, Żydzi, Ukraińcy – katolicy, wyznawcy judaizmu i islamu. W planach jest budowa kościoła, meczetu i oczywiście budynków mieszkalnych. Tadeusz Kuźmiński marzy by zamieszkali w nim ludzie z całego świata – napisał już w tej sprawie do wielu znanych osób posiadających biłgorajskie korzenie, m. in. Harvey’a Keitl’a. Póki co w Biłgoraju stanęła już drewniana synagoga, która już z daleka przyciąga wzrok swoimi ciemnobrązowymi belkami. Jest to rekonstrukcja zniszczonej przez Niemców bożnicy z Wołpy.
Frampol
Kolejne idealne miasto w okolicy, że też im się to nie nudzi. Ponoć układ przestrzenny Frampola jest jedyny w swoim rodzaju w skali Polski. Jako ciekawostkę dodam, że pod Frampolem mieści się inna interesująca miejscowość – Warszawa .
Lasy Lubelskie
Piękna zielona plama na mapie Polski. Jeśli dotrzecie jakim cudem do Frampola, to stąd już tylko rzut beretem do Lasów Lubelskich, ciągnących się na południe od tego miasteczka aż do Stalowej Woli. Idealne do przejechania rowerem.
Może by tak rowerem?
Jeśli chcielibyście zwiedzać wszystkie te miejsca z siodełek rowerów, to polecamy:
- przejazd pociągiem z Warszawy do Rejowca (z przesiadką w Lublinie)
- przejazd rowerem trasy – Rejowiec – Stójło – Zagroda – Drewniki – Zamość – Zwierzyniec – Biłograj – Janów Lubelski – Kraśnik (ok 160 km)
- przejazd pociągiem Kraśnik – Warszawa
Nocleg najlepiej urządzić w okolicach Zwierzyńca i Janowa Lubelskiego.
Przez Roztocze przejeżdża trasa rowerowa Wschodniego Szlaku Rowerowego Green Velo. Ogromnym plusem tej drogi rowerowej jest bardzo dobre oznakowanie (oczywiście poza pewnymi wyjątkami). Pomijając niektóre skrzyżowania, na których organizatorzy faktycznie się nie postarali i wprowadzają zamieszanie bądź to mnogością wyboru albo bądź to jego brakiem, generalnie ścieżka jest wyraźnie i konsekwentnie oznaczona, co pozwala zapomnieć o mapie i GPS i po prostu pedałować przed siebie. Było to nasze pierwsze zetknięcie z Green Velo, ale na pewno nie ostatnie. Szlak prowadzi przez całą szeroko pojętą wschodnią granicę Polski – od Elbląga do Przemyśla, skąd następnie (zupełnie niewschodnio) odbija do małopolski i województwa świętokrzyskiego. Niestety, ogromnym minusem jest to, że trasa ta nie została zbudowana z myślą o rowerzystach a jedynie wytyczona na istniejących już szlakach i drogach.
Więcej na: http://greenvelo.pl
Lubelszczyzna, a zwłaszcza dom dziadków na skraju lasu są mi równie bliskie 🙂
Bardzo ciekawy blog.
Pozdrawiam serdecznie