Na Maltę przywiał nas wiatr zmian. Znajomi mieli taki kaprys, że postanowili tam zamieszkać. Piaskową wyspę poznawaliśmy więc głownie od kuchni. Nie poznaliśmy zbyt wielu knajp, do dziś nie wiemy ile kosztuje nocleg na Gozo z widokiem na klify. Pojawiliśmy się tam w połowie czerwca, chyba jeszcze przed rozpoczęciem high season. Rano szliśmy po bułki, wieczorami narzekaliśmy na to, że w do bloku wciąż nie udało się dociągnąć kabla z Internetem (tak, Malta jest pod tym względem zacofana).
Przeczytaj też
Nie ominęła nas jednak kwestia transportu. Chwilę zastanawialiśmy się czy wynająć czy może polegać na lokalnym publicznym transporcie. W końcu zainwestowaliśmy w zupełnie niesprytny samochodzik, który z wielkim trudem wdrapywał się na kolejne wzniesienia. Albo się nie wdrapywał i zsuwał w dół bo:
Malta jest górzysta
Ten kraj składa się ze strategicznie ulokowanych wzgórz. Na tych wzgórzach są cytadelę, z których możesz do woli gapić się w równiny wokół twojej cytadeli. Jak chcesz do cytadeli dojechać autem, to naprawdę przemyśl dobrze dołożenie kilku złotych na wynajęcie auta o większej niż śmieszna pojemności silnika.
Nasz mały Peugeot nie dawał rady na wzniesieniach w Gozo. Szczególnie na rzadziej uczęszczanych drogach. Jeśli już masz słaby samochód, a za to wyładowany po brzegi znajomymi i rodziną, wybierz główne, większe trasy dojazdowe. Na przykład te po których poruszają się autobusy.
Ruch lewostronny na Malcie
Nie dość, że góry to jeszcze mind fuck w głowie. Pamiętaj, że na Malcie jeździ się po lewej stronie, zmienia biegi lewą ręką a na rondach patrzy w prawą stronę. Bo…
Na Malcie kochają ronda
Jest tu ich nawet więcej niż w Polsce. Będziecie je napotykać co kilometr. Normalne skrzyżowanie to rzadkość i na tyle duże zagrożenie, że opatrywane jest znakiem Uwaga! – concealed exit ahead.
Te skrzyżowania bywają różne, jednych praktycznie nie zauważysz. Inne na egzaminie z prawa jazdy przyprawiłyby o lekki zawał serca. Przykładowo: trasa do Blue Grotto. Wąskie skrzyżowanie umieszczone jest dokładnie na rogu budynku. Każda ze stron jest jednakowo nieświadoma czy coś nadjeżdża z drugiej strony. Stare lustro ustawione jest tylko dla samochodów na drodze z pierwszeństwem. W dodatku ci jadący po drodze podporządkowanej muszą zatrzymać się na STOPie na stromym wzniesieniu.
Dopuszczalna prędkość na Malcie
Nie tyle na drogach – choć tam czasem też – ale przede wszystkim dokoła nas. Malta do w większości tereny zabudowane. Maksymalna dopuszczalna prędkość na drogach to 80 km/h, nawet na maleńkim skrawku autostrady pod Valettą (więcej…).
Stan dróg
Stan dróg na Malcie pozostawia sporo do życzenia. Ale też tragicznie nie jest. Główne trasy są w bardzo dobrym stanie, natomiast mniejsze drogi bywają bardzo wąskie i popękane. Warto trzymać się przepisów i jeździć powoli, bo zwężenia dróg zdarzają się dość często.
Nawigacja się gubi
Nawigacja Google’a wydaje się być bezsilna wobec systemu jednokierunkowych maltańskich ulic i zwykle w miastach wyznacza drogę pod prąd. W miastach jest na tyle ciasno i stromo, że większość ulic jest jednokierunkowa. Nie ufaj na ślepo nawigacji i przy każdym skręcie patrz na znaki, żeby nie trafić pod koła innego samochodu.
Parkowanie na Malcie i Gozo
Wbrew naszym obawom, parkowanie na Malcie i na Gozo okazało się zupełnie bezproblemowe. Być może wynikało to z tego, że pojawiliśmy się jeszcze chwilę przed rozpoczęciem sezonu wakacyjnego i podróżowaliśmy w ciągu tygodnia a nie w weekend. Nie mniej jednak faktem było, że nigdzie nie musieliśmy zapłacić za parking. Nigdzie też nie musieliśmy szukać miejsce parkingowego dłużej niż 3 minuty.
Wjazd do Valletty jest płatny
Jeśli chcecie odwiedzić Valettę samochodem, to po prostu tego nie róbcie. Za wjazd i parkowanie w Vallecie pobierane są dodatkowe opłaty, które zupełnie się nie opłacają. Lepiej zaparkować w Sliema skąd co mniej więcej 40 minut odpływa prom, który zabierze was do serca starego miasta.
Malta – autobus czy auto z wypożyczalni?
Alternatywą jest oczywiście publiczny autobus. Nie mieliśmy okazji skorzystać. Ze słów naszych znajomych wynika, że intensywne zwiedzanie autobusem może być męczące. Po Malcie jeżdżą one na zasadzie podobnej co polskie miejskie nocne autobusy. Trasa może być krótka, ale co z tego skoro musicie po drodze objechać wszystkie przystanki w interiorze. Z ostrożnością należy też podchodzić do rozkładów jazdy.
Warto wiedzieć, że autobus znajdziecie i na Malcie i na Gozo. Na tej ostatniej możecie skorzystać również z turystycznych autobusów Hop on Hop Off.
Jeśli planujecie zwiedzanie Gozo w jeden dzień, warto postawić na auto albo skuter. Na wyspie jest dużo atrakcji, i w zasadzie tylko korzystając z pierwszego porannego autobusu jesteście w stanie wyrobić się na więcej niż 4-5 punktów. A warto zajrzeć w zasadzie wszędzie.
Prom na Gozo
Prom na Gozo odpływa z północnych rubieży miasta Mellieha, z Cirkewy. Warto przyjechać kilkanaście minut przed porą odpłynięcia żeby mieć pewność, że załapiemy się na pokład. Za bilet płaci się dopiero w drodze powrotnej z Gozo.
Koszty wynajęcia samochodu na Malcie
Za wypożyczenie auta na 5 dni zapłaciliśmy 200 zł. Bardzo niewiele, ale z perspektywy czasu na pewno zainwestowalibyśmy w to więcej pieniędzy. Maleńki Peugeot którym jeździliśmy miał równie maleńki silnik, który jak już wspomnieliśmy, nie wyrabiał.
Jeżdżąc w te i we wte przez cztery dni spaliliśmy pół baku paliwa. Jeśli jedziecie w kilka osób, koszty te naprawdę nie są wielkie.
Do tego może dojść ewentualny koszt dokupienia OC – nie jest jednak obowiązkowe.
Policja na drogach
Maltańska policja jest praktycznie niewidoczna. Moje oko niezmiennie cieszył widok zapuszczonych komisariatów, który wraz z brytyjskimi budkami telefonicznymi dają świadectwo minionej epoki.
Na koniec anegdota.
Brytyjczyk na Malcie wraca do domu zawiany. Jedzie autem i zatrzymuje go policja.
- Brał pan narkotyki?
- Nie
- Na pewno? zrobimy Panu test
- Proszę bardzo
- No dobra… A pił pan?
- No chyba widać!
- No dobrze… no widać, że Panu się trochę spieszy, nam się nie chce Pana aresztować. Niech Pan zapłaci 200 euro i nas nie ma
- Nie mam!
- No to 100 euro
- Nie mam!
- No to 50!
- Nie mam
- A ile Pan ma
- 8 euro
- No to dawaj Pan i jedź.
Czy się opłaca?
Reasumując – czy jesteśmy zadowoleni z wynajęcia auta? Generalnie tak. Dzięki temu mniej się męczyliśmy (bez stania na przystankach w upale), mogliśmy łatwiej się spakować, szybciej docieraliśmy na miejsce. W sumie, nie było żadnych problemów. Dopóki nie oddaliśmy auta do wypożyczalni i nie okazało się, że wypożyczający ma dość odmienne spojrzenie na stan w jakim samochód został wypożyczony.
Nie wypożyczaj auta z Goldcar
Postanowiliśmy powalczyć o swoje. Wypożyczalnia nie odpowiadała na maile albo udzielała wymijających odpowiedzi i generalnie gadała do nas nie na temat karmiąc swoimi wzorami maili do klientów.
Ostatecznie zgłosiliśmy swoją skargę do UOKIKu, który pomaga prowadzić tego typu sprawy, nawet jeśli przedsiębiorca, na którego się skarżycie ma siedzibę w obcym kraju.
Tam poinformowano nas, że wobec tej dokładnie wypożyczalni – Goldcar – prowadzonych jest wiele postępowań i że generalnie usługodawca niewiele sobie z nich robi. Ostatecznie udało nam się wywalczyć 177 euro zwrotu – nie jest to nawet połowa tego co zapłaciliśmy, ale zawsze coś.