Karol pojechał pierwszy. Wrócił z piaskowym magnesem i powiedział do Rudej: „Masz, tak wygląda cała Malta”.
Piaskowe tu jest wszystko od ziemi aż po kopuły kościołów. Z piaskowca zrobione są ściany domów, mury, chodniki, Na piaskowy kolor pomalowanych jest tysiące maltańskich balkonów. A ekolodzy twierdzą, że w ciągu następnych stu lat sama Malta pokryje się piaskiem. Bo pustynnieje.
Na Malcie jest sucho, gorąco i wietrznie. Pogoda bliska idealnej. Żar lejący się z nieba nie przeszkadza, zwłaszcza jeśli dodatkowo będziemy orzeźwiać się w morskiej wodzie.
Malta na wakacje
Malta spodoba się tym, którzy cenią sobie nie tyle NAJWIĘKSZE ATRAKCJE!!!!!!!, co własne, osobiście odkopane perełki. Wyspa jest na tyle niewielka, że jej odkrywanie nie zajmie całego życia, a praktycznie na każdym kroku natkniecie się na krajobrazy rodem z księżyca albo zaciszne rajskie zatoki. Patrzcie uważnie pod nogi, bo za kolejnym załomem skalnym ziemia urwie się pod stopami.
Trzeba też trochę uważać na latające nad uszami kule. Malta ma złą sławę kraju, w którym do niedawna sezon polowań trwał cały rok. Wyspa jest przystankiem dla tysięcy gatunków ptaków migrujących z północy na południe. Ten sam instynkt, który każe im od tysięcy lat przelatywać nad Maltą, nawołuje Maltańczyków do zdjęcia ze ściany strzelby. Biorąc pod uwagę gęstość zaludnienia na wyspie łatwo dość do wniosku, że polowania muszą odbywać się tuż obok nas.
Malta przypadnie też do gustu tym, którzy chcą się trochę poruszać. I nieważne czy lubisz wspinaczkę czy polatać z żaglem i tak skończysz w końcu z tyłkiem w wodzie. Jedynym wyjątkiem od tej zasady może być pieszy szlak łączący północny i południowy kraniec Malty Victoria Lines Trail.
Na Malcie roi się od dyskretnych, głębokich zatoczek otoczonych wysokimi skałami. Skoki do wody doskonale sprawdzają się na przeczyszczenie zatkanych zatok. Po skałach tych można się też wspinać, więc jeśli nie żal wam zasolić waszych ciapków do wspinaczki, droga wolna. Nawet takie miejsca jak disneyowska wioska Popeye’a obok Melliehy idzie w komplecie z piękną, choć pełną meduz, zatoką, w której możecie spędzić pół dnia na dmuchanym torze przeszkód i trampolinie.
Na wyspie jest dziesiątki plaż, jeśli więc okaże się, że na waszej ulubionej akurat za mocno wieje, możecie zawsze przerzucić się na taką, która tego dnia jest chroniona przed wiatrem.
Pustki na Malcie
Dużo osób wyjeżdża na Maltę. Całkiem sporo nigdy jej nie opuszcza. A przynajmniej na papierze. Tak doskonała wakacyjna destynacja wabi do siebie turystów z nadmiarem gotówki, gotowych inwestować w całoroczny domek letniskowy. Albo szukających miejsca na ulokowanie oszczędności. Maltańskie media trąbią o tym, że około 30% mieszkań na wyspach stoi pustych, a ceny nieruchomości systematycznie rosną.
Odwiedzając wyspę w połowie czerwca spodziewaliśmy się tłumów, wrzasku i kolejek do restauracyjnych stolików w każdej turystycznej miejscowości. Podróżując wypożyczonym autem poza ulicami Valletty i zatoką św. Piotra nie natknęliśmy się na zbyt wielu ludzi. A na średniowiecznych ulicach Mdiny po zapadnięciu zmroku hulał wiatr. Na zachodnim klifowym wybrzeżu Gozo było na tyle spokojnie, że grupka dziewczyn w skupieniu ćwiczyła jogę.
Na rzadziej uczęszczanych szlakach jest jeszcze spokojniej. Trudno natknąć się tutaj na typowy dla choćby włoskich miast wieczorny gwar.
Malta – polecane miejsca
W czasie naszego zaledwie czterodniowego pobytu zobaczyliśmy sporo. Ale na zwiedzenie Malty potrzeba by pewnie intensywnego roku. Są tam prehistoryczne grobowce do odkrycia, piaskowe cytadele, ukryte w studniach jaskinie i labirynty lecących w dół i w górę uliczek.
Poniżej opisujemy miejsca, które wypróbowaliśmy i daliśmy znak jakości Z dala od biura. Mapę z większą ilością atrakcji znajdziecie na samym dole wpisu. Zapraszamy.
St.Peter’s Pool
Nam podobała się przede wszystkim wdzierająca się we wszystkie zakamarki woda. Warto wybrać się na St. Peters Pool. Świetne kąpielisko, gdzie do wody można skakać z kilkumetrowych półek skalnych. Najlepiej pojawić się tam poza sezonem, bo już w czasie naszego pobytu to było najbardziej zatłoczone miejsce na wyspie.
Tuffieha Bay
Jeśli jedziecie na plaże to zajrzyjcie na Tuffieha Bay. Obejrzyjcie ją z góry i z dołu, bo widoki są przepiękne. Jest to też piękne miejsce na pożegnanie zachodzącego słońca. Towarzyszyć wam będą wielbiciele sportów wodnych – surferzy, kitesurferzy i windsurferzy.
Coral Lagoon
Fascynująca jest też studnia skalna na Coral Lagoon. Tutaj skoki do wody są już dużo bardziej ryzykowne. Byliśmy tam w czasie silnego zachodniego wiatru i nie znaleźliśmy miejsca przez które można by się tam dostać „na spokojnie”, ale podobno jest to możliwe.
Kiedy morze jest spokojne, do znajdującej się wewnątrz studni zatoczki można wpłynąć kajakiem, który wypożyczycie w pobliskich ośrodkach wypoczynkowych. Miejsce spodoba się przede wszystkim wielbicielom wspinaczki (jak chyba wszystko na Malcie).
Jeśli planujecie wybrać się na Coral Lagoon (choćby po to by popatrzeć) zabierzcie ze sobą buty chroniące stopy. W samych japonkach albo bardzo delikatnych sandałach możecie pokaleczyć sobie stopy.
Valleta i Mdina w „Grze o tron”
Na pewno nie ominiecie też wizyty w Vallecie. Piękne miasto, warte zobaczenia. Podobnie jak dawna stolica Malty – Mdina, której średniowieczny układ zachował się do dnia dzisiejszego.
Ulice obu miast, podobnie jak Azure Window na Gozo, mogliście podziwiać w pierwszym sezonie Gry o Tron. Pustynny krajobraz Malty i Gozo doskonale nadawał się do odgrywania Red Waste, olbrzymiej pustyni, którą próbuje przebyć Daenerys. Natomiast wąskie uliczki i pałace Mdiny odegrały King’s Landing.
Tutaj znajdziecie mapę z zaznaczonymi wszystkimi maltańskimi lokacjami serialu.
Wioska Popeye’a
Niecodzienną atrakcją jest stworzona na potrzeby disneyowskiego filmu wioska Popeye’a (pamiętacie tego mamroczącego gościa ze szpinakiem?). Miejsce raczej nastawione na najmłodszych odwiedzających. Aczkolwiek kiedy tam byliśmy nie widzieliśmy wokół prawie żadnych dzieci.
Większość zawiadiacko powykrzywianych domów nie jest dostępna do zwiedzania. Ale jest nagroda pocieszenia – wioska położona jest oczywiście nad wodą (w końcu Popeye to żeglarz) a wokół zatoki rozstawionych jest dziesiątki leżaków, na których możecie miło spędzić resztę popołudnia. Albo wasze rzeczy, bo wam polecam wskoczyć do wody i powygłupiać się na torze przeszkód i trampolinie.
Jeśli nie jesteście zainteresowani płaceniem 15 euro za wstęp, możecie je obejrzeć z punktów widokowych na południe od wioski.
Malta – gdzie dobrze zjeść
Na Malcie można zjeść przede wszystkim u naszego kolegi Karola w Miellieha. Dopóki jednak nie zdecyduje się on na otworzenie oficjalnej restauracji, zdani jesteście na ogólnie dostępne knajpy.
Z tych mieliśmy okazję wypróbować na Malcie tylko jedną. W kolorowej portowej miejscowości Marsaxlokk znajdziecie całkiem sporo dobrych restauracji. Zdecydowaliśmy się na odwiedziny w Roots i nie byliśmy ani trochę zawiedzeni.
Co odradzamy
Rozczarowaniem okazało się Blue Grotto. Jest przeznaczona chyba przede wszystkim dla tych ludzi, którzy w błyskawicznym tempie lubią zaliczać atrakcje turystyczne tylko po to by się nimi później pochwalić. Wycieczka łodzią trwa może 15 minut, w czasie której kierownik w 4 tak samo niezrozumiałych w jego ustach językach tłumaczy co widzimy przed sobą.
Miejsce ładne, ale forma odkrywania dla nas nie do przyjęcia. Znacznie przyjemniej byłoby podpłynąć tam kajakiem, zatrzymać się na chwilę i zadumać. Nie wiem czy istnieje taka opcja, ale jeśli jest, to na pewno jest bardziej atrakcyjna niż płynięcie tam na 10 minut łodzią motorową.
Gozo – polecane miejsca
Gozo zasługuje na dużo uwagi. Jest to przepiękna wyspa, podobnie jak Malta – pagórkowata jak cholera. Warto wybrać się na nią z własnym autem. Alternatywą jest zdanie się na łaskę godzin odjazdów turystycznych autobusów Hop On Hop Off.
Rok temu the Telegraph zaczął pisać o oszalałych ze złości turystach, którzy jak w amoku recenzują Azure Window (pl. Lazurowe Okno) jako totalne dno i rozczarowanie. Bo Azure Window jest już tylko wspomnieniem. Skalny most wyrastający z klifów zachodniego brzegi Gozo zapadł się do morza. Co nie przeszkadza właścicielom statków wycieczkowych i agentom wycieczkowym reklamować wyjazdów na Gozo folderami właśnie z jego widokiem.
Kiedy wycieczka przyjeżdża na miejsce co bardziej rzetelni przewodnicy wyciągają zza pazuchy zdjęcia Okna i każą turystom uruchomić wyobraźnię.
Z zawodowej dociekliwości sprawdziłam Trip Advisora i zostawione tam oceny. Albo te niewdzięczne hordy turystów już się opamiętały albo epidemia nie była aż tak straszna jak ją malowali. Ale faktycznie, znaleźli się na Malcie ludzie, którzy uważają, że bez Azure Window nie ma sensu już wysiadać z autobusu.
Jednak byłoby to fatalne niedopatrzenie. Dwejra jest miejscem przepięknym i warto poświęcić mu kilka godzin.
Na plażing smażing możecie wybrać się na położoną na północy czerwoną plażę Ramla. Na obiadową rybkę można zajrzeć na południe do Xlendi.
Dość ciekawą lokalną atrakcją są jaskinie, które znajdziecie w lokalnych ogródkach. Miejscowi odkrywają je zwykle przy drążeniu przydomowych studni. Za niewielką opłata można je zwiedzać, np. Xerri’s Grotto w Xaghra. Wejście do niej przypomina bardziej poczekalnię u dentysty niż bramę do wnętrza ziemi.
Jeszcze bardziej interesująca może okazać się wizyta w sanktuarium Ta Pinu. Jest to jeden z najważniejszych kościołów w kraju. Rzecz jasna jest i legenda, i objawienia. Pielgrzymi z całego świata przyjeżdżają tu by modlić się o wstawiennictwo boskie. Koniecznie zajrzyjcie na zakrystię (wejście znajduje się też z lewej strony budynku) gdzie na ścianach korytarzy zostały umieszczone podarki i podziękowania od wiernych.
Warto zajrzeć też do potężnej cytadeli w Victorii.
Transparentność: nasz artykuł zawiera linki afiliowane Booking.com. Jeśli dokonasz rezerwacji poprzez umieszczony na stronie baner, otrzymamy od Booking.com kilka złotych monet, a Ciebie nie będzie to kosztowało ani złotówki. Będzie nam bardzo miło jeśli zdecydujesz się na skorzystanie z naszych linków. Dzięki!