Planujesz ferie zimowe trochę dalej od Zakopanego, ale niekoniecznie na drugiej półkuli? Sprawdź jakiej pogody można spodziewać się w Toskanii w lutym i w marcu i czy warto się tam wybrać poza sezonem.
Sezon turystyczny we Włoszech
Sezon turystyczny we Włoszech. Kiedy przypada? To zależy od miasta i regionu. W takiej Toskanii przypada od Wielkanocy do listopada. Na przełomie lutego i marca większość osób zamyka swoje sklepiki w turystycznych miejscowościach i wyjeżdża na ferie.
Dla odmiany w Rzymie, turyści nigdy nie gaszą światła i darmowe niedzielne wejścia do Kaplicy Sykstyńskiej trzeba przypłacić staniem w kilkuset metrowych kolejkach (zachęcamy, żeby alternatywnie wybrać się wtedy na rower). A kurorty narciarskie w Lombardii i Piemoncie będą rozgrzane przede wszystkim od grudnia do lutego.
Warto pamiętać, że duże ośrodki kulturowe takie jak Florencja , Wenecja czy Rzym cieszą się popularnością w zasadzie przez cały rok. Jednocześnie otaczające je mniejsze miejscowości będą poza sezonem świecić pustkami.
Na koniec dodam jeszcze, że Włosi zasadniczo udają się na urlop w sierpniu. Wszyscy Włosi. Jeśli możecie zorganizować swój urlop w innym terminie, zróbcie to. Inaczej wiele sklepów i knajp może być zamkniętych na głucho, a o rezerwację noclegów z niewielkim wyprzedzeniem będzie trudno.
Zanim więc zdecydujesz się na wyjazd do Włoch poza sezonem, sprawdź z czym to się je. Bo choć ceny mogą nęcić, to zastane Włochy mogą okazać się towarem odrobinę wybrakowanym.
Przeczytaj też
Zaczęliśmy tworzyć tą mapę kilka lat temu, przed aktualizacją ikon w Google Maps, stąd ta toporna grafika 🙂 Ale może się przyda!
Pogoda w Toskanii poza sezonem
Pogoda w lutym i w marcu – nie zachwyca, ale też nie odstrasza. Słońce operuje może nie bardzo mocno, ale na pewno mocniej niż w Polsce. Temperatura różni się w zależności od regionu nawet o kilka jeśli nie kilkanaście stopni. I tak gdy we Florencji mamy około 18 stopni, w Val d’Orcia może ich być tylko 10 czy 12. W dodatku nie rzadki jest tu turbo mocny wiatr. Można spodziewać się deszczu, gradu, śniegu. A w tym samym czasie na szczycie Monte Amiata możecie szusować na nartach, a temperatura nie przekroczy raczej 1-3 stopni (można tam wjechać prawie na sam szczyt samochodem).
Dla porównania, w październiku w Toskanii temperatura utrzymuje się zwykle w okolicach 15 – 18 stopni. Dużo pada, szczególnie w nocy.
Warto wziąć pod uwagę, że Toskania ma charakter pogórza. A więc sporo tu wieje, a amplitudy powietrza bywają poza sezonem dotkliwe. Ale w końcu dlatego tam jedziemy – żeby zobaczyć te górki.
Co można robić w Toskanii poza sezonem
Pytanie wbrew pozorom nie jest od czapy. W trakcie naszego tegorocznego pobytu w Toskanii (luty), że wachlarz możliwości nie jest aż tak rozbudowany, jak myśleliśmy. W planie było: czytanie książki na tarasie (prawie się udawało, aczkolwiek ten wiatr!), chodzenie na długie spacery (udawało się często, ale czasem trzeba było uciekać przed gradem), picie wina i jedzenie świetnego żarcia w lokalnych osteriach.
Ten ostatni punkt programu trzeba było prawie w całości wyrugować z działania.
Toskania poza sezonem jest wyludniona. Zwłaszcza jeśli dodatkowo pojawicie się tam w okresie ich ferii zimowych. Na większości drzwiach widnieją kartki z ogłoszeniem: Sorry, wyjechałem na ferie, sklep otworzę za 2 tygodnie. To samo dotyczy tych wszystkich genialnych knajp z przewodnika Gambero Rosso, na które ostrzyliśmy sobie ząbki przed wyjazdem.
Jeśli jesteś fanem fine diningu, zima i wczesna wiosna to nie jest czas na odwiedziny Toskanii.
Jeśli mimo wszystko cię nie zniechęciliśmy, to prawdopodobnie na wakacjach szukasz po prostu spokoju. Turystyczne miejsca są w tym okresie całkowicie wyludnione, a jeśli nie przeszkadza ci wiatr, spacery będzie można zaliczyć do wyjątkowo udanych. Nocą można też pogapić się na gwiazdy, bo niebo nad Toskanią, szczególnie w Val d’orcia, jest wystarczająco nie zanieczyszczone światłem by pobawić się w nocną fotografię.
Gorące źródła w Toskanii
Na szczęście w naszym menu było miejsce na jeszcze jedną atrakcję – gorące źródła. Tych w post-wulkanicznej Toskanii nie brakuje. Co więcej, często są one wolnodostępne, zupełnie darmowe i prawie całkowicie dzikie. A podejrzewamy, że w szczycie sezonu nie wygląda to tak intymnie jak w lutym.
Wydaje się, że końcówka zimy i wczesna wiosna to najlepszy moment na wizytę w źródłach takich jak Bagni di San Filippo czy Bagni di Saturnia. Na zewnątrz słońce świeci wystarczająco, żeby bez zgrzytu zębów rozebrać się na brzegu i wejść do niecki z wodą w okolicach 40-45 stopni. Słońce świeci, para bucha, wokół nagie ciała. Żadnych tłumów. Przynajmniej na Bagni di San Filippo, które odwiedziliśmy w środku lutowego tygodnia. Towarzyszyło nam może w sumie 10 osób i 2 psy.
Inne popularne miejsca, gdzie możecie zażyć kąpieli w ciepłej wodzie to:
Bagno Vignioni
Bagno di Petriolo
Wszystkie znajdziecie zaznaczone na mapie u góry.
Puste miasteczka
Jest pusto. Czasem tak pusto, że aż człowiekowi dziwnie. Po głównych placach miast hula wiatr, knajpy zamknięte. Nie przepadamy za tłumami, ale jednak jakieś życie na osiedlu by się przydało, chociażby po to żeby ludziom chciało się otworzyć sklepy.
A jeśli przy sklepach już jesteśmy, to w tym miejscu polecimy rewelacyjną masarnie Bindi Enzo w Pienzie, gdzie dostaniecie wyborne mięsa, sery i przetwory. Można tam też uraczyć się butelką dobrego wina i poprzedzić zakupy degustacją wyrobów. Otwarte też poza sezonem.
Sprawdź czy jest kaloryfer
O ile w lato wystarczyłby nam kawałek prześcieradła, o tyle wczesną wiosną człowiek wciąż potrzebuje porządnego ogrzewania i ciepłej wody pod prysznicem. Sytuacja może nie jest tu tak tragiczna jak w Portugalii, ale prawdziwy kaloryfer do oczywistości nienależy. Najpopularniejsze jest dogrzewanie się klimatyzacją. Co w sypialniach ma tą wadę, że potrafi narobić hałasu. Jeśli szukacie więc dobrego noclegu poza sezonem, zwróćcie uwagę na opis pokoju i rodzaj ogrzewania. Do tego przydaje się porządna kołderka.
Gdzie nocować w Toskanii
Kiedy podróżowaliśmy po Toskanii w lutym zależało nam na maksymalnym komforcie, obfitych śniadaniach (bo wiadomo, że obiad podadzą dopiero o 20:00) i spokoju. Dlatego od początku wiedzieliśmy, że jeśli nocować to tylko w agroturystyce. Głównie dlatego, że rok wcześniej wakacje w lutym spędziliśmy właśnie w agroturystyce tyle, że w Portugalii. Wiedzieliśmy więc że nasze zszargane pracą, planowaną przeprowadzką i ciążą nerwy najlepiej ukoi widok zieleni i spokój.
Agroturystyki, które braliśmy w Toskanii pod uwagę to:
Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Agriturismo di Sant Alberto w Val d’Orcia
W sezonie jest tu czynny basen. Choć miejsce położone jest przy malutkiej drodze, to akurat w lutym jeździł tamtędy może jeden samochód dziennie. Śniadania były świetne, podawane w dużym piknikowym koszu, gdyby więc pogoda dopisywała to bez problemu można by się z nim przenieść do ogrodu.
Inne miejsca, które odwiedziliśmy teraz lub w czasie poprzednich wakacji rowerowych w Toskanii to:
Castel Vecchio w Terriciolli – maleńki pensjonat u właścicieli winnicy. Stary rodzinny biznes. Jak powiedziała nam właścicielka – Laura: „Kiedy byłam młoda chciałam bardzo szybko uciec ze wsi i robić coś innego. Ale po pewnym czasie człowiek orientuje się, że praca w winnicy wcale nie jest najgorszą rzeczą jaka może ci się przytrafić”. Jesteśmy w stanie w pełni w to uwierzyć.
Casolare di Remignoli – położona w pięknym miejscu agroturystyka. Trochę skromnie, ale za to w miarę tanio. (szczególnie poza sezonem – w ostatniej chwili dostaliśmy tu rodzinny apartament złożony z dwóch pokoi z dwoma łazienkami za 70 euro). Śniadania mocno średnie, ale podwórko i widoki są w stanie dużo wynagrodzić. Fajni gospodarze.
Z opcji budżetowych (pomijając oczywiście spanie w namiocie) możemy polecić Camping Siena Collarvede. Leży na jednym ze wzgórz Sieny, ale do centrum dojedziecie bez problemu autobusem miejskim.
Bardzo przydatny wpis. Na pewno przyda się na kolejne wyprawy 🙂 Pozdrawiamy!
Dzięki! Bardzo się cieszymy, że ktoś mimo ciężkiej sytuacji we Włoszech wciąż marzy o wakacjach na Półwyspie Apenińskim!