Tuż za południową granicą Polski, po czeskiej stronie, znajduje się niezwykle popularny wśród polskich turystów rezerwat Skalne Miasto. Wspaniałe bloki piaskowca, przez tysiąclecia rzeźbione przez wiatr, wodę i słońce, tworzące fantazyjne formacje – Głowę Cukru, Wieżę Elżbiety, Echo. Wszystko to zanurzone jest w zielonym lesie iglastym, w którym przy odrobinie uwagi dostrzeżecie nawet posągi z Wysp Wielkanocnych.
Skały te przez wieki znane były mieszkańcom okolicznych miejscowości, a mniej więcej od początku XVIII wieku zaczęły być odwiedzane przez turystów. W roku 1824 las otaczający skały spłonął, co sprawiło, że stworzone przez naturę labirynty stały się w pełni dostępne. Wtedy też zaczęto budować tam pierwsze szlaki.
Spacerując ze wzrokiem zawieszonym na niezliczonych, obrośniętych mchem skałach, szybko zorientujecie się, że oto znajdujecie się w obecności atrakcji turystycznej, która właśnie na dumne miano atrakcji zasłużyła przed przeszło dwoma wiekami. Kiedy my w Polsce uważaliśmy Szczeliniec za szczyt nie do zdobycia, członkowie wysokich rodów zamieszkujących okoliczne ziemie główkowali nad tym jak do Skalnego Miasta zwabić jeszcze więcej turystów. I tak na przykład rodzina Nadhernych, którzy panowali na tych ziemiach między 1828 a 1945, wydała spore pieniądze na rozbudowanie szlaków (ufundowała między innymi klimatyczną gotycką bramę), a jeden a członków tego majętnego rodu Josef Emanuel Nadherny był jednym z pionierów wspinaczki w tych bajkowych skałach. Już w 1840 roku dostępny był przewodnik turystyczny po Skałach, jedne z licznych schodów odnawiano już w 1820 roku, a w 1857 rozpoczęto pierwsze spływy po ukrytym między skałami jeziorze.
Wybierając się do Skał, przygotujcie się na spokojną, wypełnioną achami i ochami wycieczkę przez wąwozy i tunele, w których w środku słonecznego, 30-stopniowego dnia sięgnięcie po ciepły sweter. Dzięki chłodowi utrzymującemu się wśród skał, w Skalnym Mieście napotkać można rośliny, które normalnie rosną w środowisku wysokogórskim.
Jedynym minusem Skalnego Miasta jest jego popularność. Przed wejściem natkniecie się na kilometrowe kolejki rodzin z dziećmi. Wiele osób napotkacie również na ścieżkach rezerwatu. Na szczęście, Skalne Miasto ma to do siebie, że łatwo zboczyć z jego ścieżek na drogi rzadziej uczęszczane, na których nie spotkacie żywej duszy za wyjątkiem wspinaczy, którzy są obecni na co drugiej pionowej ścianie. Obecnie znajduje się tutaj kilka tysięcy tras wspinaczkowych. Adrszpaskie skały przyciągają bardzo wielu amatorów wspinaczki. Niestety, niektórzy z nich nigdy stamtąd nie powrócili. Poświęcona im tablica pamiątkowa umieszczona w jaskini obok formacji Kochankowie.
Jak już wspomnieliśmy, w czasie naszej wycieczki do Skalnego Miasta, zdarzyło nam się kilka razy zboczyć z wyznaczonego szlaku. Nie jesteśmy pewni czy jest to naprawdę zabronione czy nie, ale ponieważ zupełnie na sucho uchodzi to wspinaczom, więc dlaczego inni nie mieliby tego robić.
Naprawdę oddaliliśmy się od ścieżki w okolicach wspomnianej jaskini, po obejrzeniu której zamiast wrócić na drewniany chodnik, przeskoczyliśmy przez 20-centymetrową barierkę i podreptaliśmy dalej udeptanymi duktami lesnymi. I tutaj ponownie przyszły nam z pomocą Open AndroMaps i aplikacja Locus Maps, dzięki której w ciągu kolejnych dwóch godzin dotarliśmy do zamku adrszapskiego, a następnie z powrotem do miasteczka Ardspach. Bez większych problemów przeszliśmy kilka kilometrów po kompletnie opuszczonych częściach adrszpaskiego lasu, a po drodze wdrapaliśmy się na szczyt jednej ze skał, skąd można było podziwiać rozsadzonych po okolicznych szczytach sąsiadów i delektować się ciszą niezmąconą krzykiem dzieci.
Kompleks można zwiedzać zaczynając w miejscowości Teplice nad Metuji (gdzie zaczynają się Teplickie skały) lub w Ardspach. Oba rezerwaty są ze sobą połączone szlakami. Wieść gminna niesie, że lepiej pojechać do Ardspachu, bo to po tej stronie rezerwatu znajduje się największa ilość atrakcji. My również zakupiliśmy bilety właśnie tam. Pamiętajcie, że opłaty za parking dla samochodu są wyższe niż bilety wstępu – wynoszą od 80 do 100 koron czeskich za samochód. Za motocykl opłaty są odpowiednio niższe. Na terenie rezerwatu nie ma żadnych miejsc w których możnaby kupić wodę lub jedzenie. W okolicach sklanego jeziorka znajduje się jednak źródełko pitnej wody.
3 komentarze