Dziś przedstawiamy fotorelację z samochodowej wyprawy po Islandii, autorstwa naszej dobrej koleżanki. Polecamy!
Autor: Emilia Zaręba
Podróż po Islandii od dawna była naszym marzeniem, które wreszcie udało się zrealizować w lipcu tego roku. Spędziliśmy tam tydzień, podczas którego udało nam się objechać dookoła niemal całą wyspę, za wyjątkiem fiordów zachodnich Vestfirðir. Zapraszamy we wspólną podróż po niektórych z odwiedzonych przez nas zakątków wyspy
Laguna lodowcowa Jökulsárlón to miejsce, które zrobiło na nas największe wrażenie. Na powierzchni jeziora leniwie dryfują ogromne błękitne, białe i zupełnie przezroczyste bryły lodu, można tu spotkać stada ptaków, a przy odrobinie szczęścia – wylegujące się na brzegu foki.
Zatrzymujemy się dosłownie co chwilę, żeby fotografować takie widoki – chyba nie dałoby się do nich przyzwyczaić. Górskie przełęcze, miejscami dosyć niebezpieczne, wiodą wschodnią częścią drogi nr 1. Trasa jest miejscami szutrowa i żwirowa, chociaż w większości ta główna droga wiodąca dookoła Islandii jest drogą asfaltową – miejscami nawet podgrzewaną!
Bardziej wymagające trasy wiodą przez interior i są przejezdne tylko dla samochodów z napędem 4×4. To właśnie tam astronauci z misji Apollo ćwiczyli lądowanie na Księżycu, bo tamtejszy krajobraz jest najbardziej na ziemi zbliżony do tego księżycowego.
Pola geotermalne w dolinie Haukadalur. To tutaj znajduje się tryskający na wysokość 35 m Strokkur – najwyższy gejzer Islandii. Jest to jedna z atrakcji tzw. Golden Circle – Ci, którzy mają tylko kilka dni na zwiedzenie Islandii kierują swoje kroki właśnie tam. Złoty Krąg to trzy atrakcje położone nieopodal Reykjaviku: wspomniany Strokkur (obok znajduje się Geysir – gejzer, od którego nazwę wzięły wszystkie inne gejzery świata, niestety obecnie prawie całkowicie uśpiony), wodospad Gullfoss i Park Narodowy Þingvellir, w którym stykają się dwie płyty tektoniczne: eurazjatycka i północnoamerykańska.
Pola siarkowe Hverarond, pełne fumaroli i gorących źródeł. Jak można się domyśleć, unoszący się w całym rejonie zapach pozostawia wiele do życzenia.
Obszar geotermalny Hveravellir, na drodze wiodącej przez interior wyspy. Oprócz doskonałych widoków można tu zażyć gorącej kąpieli i odpocząć po długiej, wyboistej drodze, jaką mamy za sobą i jaka jeszcze nas czeka.
Trzy wodospady – 60-metrowy Seljalandsfoss jest jednym z najbardziej znanych wodospadów Islandii – ścianę wody można podziwiać z każdej strony dzięki niewielkiej grocie w ścianie skały. Na kolejnych zdjęciach widoczny jest dwukaskadowy Gullfoss i spadający półkoliście trzema kaskadami Godafoss, położony w rejonach jeziora Myvatn.
Długo wyczekiwany lodowiec Vatnajökull, drugi największy pod względem powierzchni lodowiec Europy, a trzeci na świecie.
Krajobraz Islandii jest niesamowicie zróżnicowany – takie mroczne widoki przeplatały się co i rusz z soczystą zielenią trawiastych pagórków, jakby żywcem wyjętych z pocztówki. Gdzieś pośrodku tego krajobrazu znajduje się wrak samolotu US Navy Douglas Dakota DC 3, który w 1973 lądował awaryjnie na czarnej kamienistej plaży w rejonach Viku. Chyba jedyny nietrafiony punkt całej podróży. Do wraku prowadzi długa droga, a samolot oblegany jest przez grupy turystów, dla których największą frajdą jest własnoręczne sprawdzenie wytrzymałości każdego kabla i elementu konstrukcji.
Płaskowyż Dyrhólaey z klifami o wysokości dochodzącej do 120 metrów. Malowniczy łuk skalny widoczny na zdjęciu jest na tyle duży, że spokojnie może przepłynąć pod nim łódź. Dookoła rozciągają się fantazyjne bazaltowe formacje skalne i sandry pokryte czarnym piaskiem, naniesionym przez topniejący lodowiec.
Kamienne piramidy można spotkać w różnych zakątkach wyspy – od kilkucentymetrowych stożków, po kilkumetrowe konstrukcje. Dawniej służyły jako punkty orientacyjne, teraz ustawiają je podróżni, którym mają zapewnić szczęśliwą podróż.
Islandia powitała nas białymi nocami i piękną jak na tamtejsze warunki pogodą. Po drodze zaskoczyła i totalnie oczarowała różnorodnością krajobrazów, od lagun i fiordów, przez gejzery i wodospady, aż po wulkany i lodowce. Opuściliśmy ją kompletnie zauroczeni, z solennym postanowieniem, że jeszcze kiedyś tam wrócimy.
Przepiękne zdjęcia, aż zapieraja dech w piersiach… I te domki prawie całe pokryte zielenią!
Miło zobaczyć fotki z miejsc, w których nie byliśmy. Jest po co wracać na Islandię! 🙂
Very very nice