Tęskni, drapie, zgrzyta, wyje. Chce z powrotem.
Podróżujemy nie tylko po to żeby robić sobie selfie i meldować w modnych knajpach. Mamy nadzieję, że ta wyjątkowa osoba dla której szukasz prezentu podróżuje po to by poznać świat i oswoić to co obce. Przywieźć z drogi nowe spojrzenie na świat, inspiracje, może nawet nowy sposób na życie.
My z podróży staramy się przywozić patenty na życie i rozwiązania, które na co dzień, kiedy stres, rutyna i brak światła złapią nas za jaja, będą przypominać nam o tych prostszych chwilach. Niektóre z nich są dostępne w wersji materialnej i polecamy je jako świetne prezenty nie tylko dla amatorów podróżowania. A ponieważ czasy w tym roku mamy niestabilne, dodajemy do naszego postu informacje o produktach i usługach świątecznych oferowanych przez polskie blogi podróżnicze. Szczególnie te pełnoetatowe, które w obecnej sytuacji embarga na podróże, są w mniej sprzyjającej sytuacji niż zazwyczaj.
Selekcja 2020 – wspieraj polskie blogi podróżnicze
Kalendarz Anity Demianowicz
Jak pisze Anita: nie będzie nam mówić, że jest pięknie i sra tęczą bo tak nie jest. I owszem, ten rok zupełnie do pięknych nie należał, wręcz przeciwnie. Jeśli tobie podobnie jak Anicie ten rok dopiekł, a szukasz może kalendarza podróżniczego z kobiecym akcentem (a kobietom w Polsce w tym roku ciężko jest szczególnie) to z całego serca polecamy ten ozdobiony zdjęciami Anity Demianowicz.
Karol Nienartowicz – „Najpiękniejsze szlaki w Tatrach”
Karol Nienartowicz to jeden z najlepszych polskich fotografów podróżniczych. Właśnie wydał na świat książkę „Najpiękniejsze szlaki w Tatrach”, która poprowadzi was po stronie polskiej i słowackiej. Niestety jest to jedynie ebook, ale jeśli akurat szukacie takiego przewodnika po najwyższym polskim paśmie gór, to chyba lepiej nie można by trafić.
Wspierajmy księgarnie
Pozostając w klimacie książek… Być może przeczytaliście ich w tym roku więcej siedząc w domu w czasie lock downu. Ale to nie znaczy niestety, że księgarnie mają się jak pączki w maśle. Wręcz przeciwnie, przez wiele miesięcy nikt do nich nie zaglądał, a teraz dodatkowo uderzy w nich Black Friday. Na danie bajecznych upustów mogą pozwolić sobie tylko najsilniejsi na rynku, jeśli więc zależy ci na losie takich miejsc jak Tajfuny i Wrzenie Świata w Warszawie czy Z Bajki w Poznaniu to uderzcie bezpośrednio do nich po książkowe zakupy. Szkoda żeby skończyły jak Czerwony Atrament w Płocku…
Słoiki z Cafe La Ruina i Raj
Na koniec coś na ząb. Też z Poznania. Poniżej polecamy wam wizytę w Cafe La Ruina, która oczywiście teraz nie jest możliwa. Ograniczenia rządowe wymagają od restauratorów iście akrobatycznych wyczynów żeby zmieścić wydatki w miesięcznym budżecie i stąd nowy arcyciekawy i dostępny dla wszystkich sposób na obcowanie z ich kuchnią. Serniki w słoikach !!! O jajko Kolumba! O prostoto tak prosta!
Dowóz na terenie całego kraju, choć na dostawę poczekacie dłużej niż standardową godzinę. Niemniej naprawdę warto. Ekipa nie jest w ciemię bita i co tydzień oferuje ich nowe smaki, co sprawia, że jesteśmy zmuszeni zamawiać te dostawy dość regularnie. Jeśli zaś nie gustujecie w sernikach, możecie sięgnąć też po inne „delikutasy” jak sos do własnoręcznego wykonania pad thaia czy ich domowe curry.
Wprawdzie Cafe La Ruina deklaruje, że słoiki idą w Polsce w obłędnych ilościach ale z tego co wiemy i tak nie jest to wystarczające do pokrycia normalnych kosztów prowadzenia knajpy. Pomagajmy więc ile umiemy, bo jeśli takie miejsce zniknie z kulinarnej mapy Polski, to schamiejemy doszczętnie.
PREZENTY INSPIROWANE AZJĄ
Przybornik masażysty
Kiedy wyjeżdżamy na wakacje do Azji Południowo-Wschodniej, dbamy o to by w rozkładzie jazdy nie zabrakło przede wszystkim masażu. Nie interesują nas drinki ani ping pong showy. Wyjazd na wschód to dla naszych ciał święto.
W Indonezji, Tajlandii czy chociażby w Chinach dobry masaż dostaniemy już za równowartość 30-50 zł. Można znaleźć przyzwoity za mniej. Można też zafundować sobie wizytę w niebie za więcej. W zasadzie zawsze warto. Ale wracając do meritum.
Tą namiastkę raju można przywieźć ze sobą do domu. W Internecie znajdziecie szeroki asortyment stołów do masażu, które sprawią, że nawet amatorski masaż ma szansę urosnąć do rangi sztuki.
Cena: od około 200 zł w górę
Jeśli zaś szukacie czegoś bardziej doraźnego, zafundujcie ukochanej osobie wyjście do profesjonalnego masażysty.
Cena: od 100 zł w górę
A tym, którzy poszukują prezentów niskobudżetowych bardzo polecamy przyrząd do masażu głowy. Dostaniecie go już w cenie kilku złotych.
Rice cooker, czyli maszynka do gotowania ryżu
Twoja dziewczyna wciąż ślini się na wspomnienie smażonego ryżu? A może twój kumpel lubi naprawdę dobre curry?
Ryż w Azji smakuje inaczej niż ten gotowany przez studentów w Żaczku. I istnieje łatwy sposób na osiągnięcie szczytów kulinarnych!
W Azji to standard, u nas wciąż rzadkość, rice cooker może więc stanowić doskonały prezent świąteczny dla każdego!
Cena: od 60 zł w górę
Wok
Kiedy macie już gotowy ryż, warto pójść dalej i usmażyć go w woku. Ta głęboka patelnia jest idealna do gotowania jednogarnkowych dań i przyda się w każdej kuchni.
Cena: od 40 zł w górę
Photo by Clem Onojeghuo on Unsplash
Smaki
Jeśli chcesz swój związek z obcą kuchnią wprowadzić na jeszcze inny poziom, zaserwuj sobie kurs gotowania, albo przynajmniej dobrą książkę kucharską. Idąc jeszcze bardziej na łatwiznę – wykup obiad w najlepszej restauracji w mieście.
Z książek kucharskich na pewno polecamy aż dwie autorstwa podróżników i właścicieli wspaniałej knajpy na poznańskiej Śródce (edit: teraz już na św. Marcina) Cafe La Ruina i Raj – „Lubię” i „Ameryka”. Jeśli jesteście w Poznaniu, musicie wpaść do ich kuchni. Serwują dania z całego świata, bez kompromisów i spolszczeń. Wszystko tak jak Tam! W dodatku podane w świetnej atmosferze przytulnego centrum wszechświata.
Jeśli do Poznania nie uda Ci się dotrzeć, to sięgnij właśnie po ich książkę. Którą mogę polecić nie tylko ze względu na przepisy, ale także fantastyczne zdjęcia i anegdoty. Szczególnie polecamy „Amerykę„, która w naszym mniemaniu jest dziełem w pełni przemyślanym i kompletnym pod każdym względem.
Książki dla podróżników
W ten sposób płynnie przechodzimy do zakurzonych półek z książkami.
Nic tak nie ostrzy mojego apetytu na kolejne podróże jak dobry reportaż. Odsyłamy was więc do naszych rekomendacji z poprzednich lat (zeszłoroczny wpis już gotowy).
Jeśli natomiast nie chce Ci się sprawdzać co polecamy na ten rok, skorzystaj z tych uniwersalnych rekomendacji. Jeśli kupujesz prezent dla osoby zakochanej w:
- Włoszech – Norman Lewis: Neapol’ 44
- Hiszpanii – Norman Lewis: Głosy starego morza
- Wielkiej Brytanii: Bill Bryson: Herbatka o piątej
- Meksyku: Ola Synowiec: Dzieci szóstego Słońca. W co wierzy Meksyk
- Indonezji: Elisabeth Pisani: Indonezja Itd.
- USA: Waldemar Łysiak: Asfaltowy Saloon
- Czarny Ląd: Kazimierz Nowak: Rowerem i pieszo po Czarnym Lądzie
- Polsce Wschodniej: Agnieszka Pajączkowska: Wędrowny Zakład Fotograficzny
- Polsce Zachodniej: Filip Springer: Miedzianka
PREZENTY INSPIROWANE AMERYKĄ ŁACIŃSKĄ
Brazylijski luz. Pikantne jedzenie. Muzyka w tle i mnóstwo ruchu. Jeśli ktoś z twoich bliskich tęskni za tym klimatem, to znajdź sposób na przeszczepienie tego cudownego stanu ducha nad Wisłę.
Hamak
Jeśli komuś na samą myśl o popołudniowej drzemce świecą się oczy, zainwestujcie w hamak. Przyda się na wakacyjnych wyjazdach, weekendach na plaży czy wyjazdach rowerowych.
Polecamy hamaki nylonowe. Może są mniej kolorowe niż te tkane, ale za to wygodniejsze i lekkie, więc możecie spokojnie spakować je do plecaka.
Cena: od 100 zł w górę
Polecamy: Ticket to the Moon,
Ultraostry sos
A wspomnienie pikantnej meksykańskiej kuchni najlepiej jest przywołać rozrywającym tyłek sosem z chilli. Ostrość papryczek i sosów oceniana jest przeróżnymi skalami, a na jej szczycie znajduje się na przykład sos Ass Reaper. Swego czasu zafundowaliśmy taki naszemu koledze i ani on ani my nie byliśmy zawiedzeni 🙂
Cena: od kilkudziesięciu złotych w górę
Drinki dla wszystkich
Jeśli macie za sobą albo przed sobą karnawałowy wyjazd do Brazylii, pora zaopatrzyć się w gorzałkę i przyswoić przepis na caipiroscę. Brazylijskie stragany z drinkami to jeden z najpiękniejszych widoków na świecie. Wszystkie drinki tworzone są na bazie świeżych owoców rozłożonych, które obwoźni barmani rozkładają na kupieckich wózkach, a sam alkohol jest za nimi dyskretnie schowany.
Przyda się na pewno shaker do drinków, kashasa (aczkolwiek jako Polacy nie jesteśmy w stanie z czystym sercem polecić tego alkoholu i polecamy raczej rum lub po prostu doskonałą polską wódkę), limonki i dużo lodu.
Cena shaker’a:od 50 zł w górę
Z Brazylią kojarzy nam się również sport, wszelkiej maści. Brazylijczycy i Brazylijki są dobrzy w siatkówce i piłce nożnej, a poza tym mogą się też pochwalić rodzimymi lub pół rodzimymi sportami, w których osiągnęli oczywiście mistrzostwo. Jeśli więc szukasz jednoznacznie brazylijskiego prezentu, to celuj w karnety na naukę brazylijskiego jiu jitsu (paradoksalnie Polska może pochwalić się doskonałym poziomem w tej dyscyplinie sportu) lub capoeiry.
Tym, którzy nie lubią schodzić do parteru, polecamy naukę samby, salsy albo reggaetonu (te dwa ostatnie na pewno przydadzą się na imprezach w Kolumbii czy na Kubie).
Instrumenty muzyczne
Wszelkiej maści instrumenty muzyczne, bębenki, kastaniety, grające żaby i inne wynalazki, które przypominają o dźwiękach z innych światów. Obwiąż go kokardką i podaruj temu, kto marzy albo wspomina wyjazdy do tętniących rytmem miejsc, niezależnie od tego czy leżą w Afryce czy głęboko w Himalajach.
Szczególnie polecamy tybetańską misę śpiewającą oraz space drums. Są to instrumenty banalne jak kartkówka z religii, ale za to obdarzone pięknym głosem. Jeśli szukasz prostego instrumentu, na którym zagrać można nawet w czasie oglądania HBO (nie napiszemy Netflixa, bo to HBO rządzi!), to bierz misę i space drumsy!
My nasz space drum przywieźliśmy z Litwy. Podobne można znaleźć w Internecie w cenie od 300 do 1000 zł.
Moskitiera
Last but not least. Zanim przejdziemy do sprzętu biwakowego, polecimy jeszcze moskitierę. Jest to dobry pomysł na prezent dla osób podróżujących do krajów, gdzie komary i muszki są nie tylko żarłoczne, ale też niebezpieczne.
Sami naszą moskitierę kupiliśmy w czasach szczytowej paniki wokół wirusa Zika. Wyjeżdżaliśmy wtedy do Brazylii i moskitiera faktycznie bardzo nam się przydała. Podobnie w czasie trekkingu w dżungli – w nocy dawała ogromną przewagę psychologiczną nad otaczająca nas fauną.
Prezenty dla fanów spania pod namiotem
Biwakowanie to trochę worek bez dna, uniwersalne prezenty dla fanów aktywnego spędzania czasu można kupować bez końca – choć oczywiście nie jesteśmy fanami gadżeciarstwa i nie uważamy, że od razu musicie sobie kupować kocherki z mikrofalą (a przynajmniej Justyna tak nie uważa…).
Kocherek przyda się na długich wyjazdach bez dostępu do sklepów i knajp. A im dalej od cywilizacji i kontaktów z prądem, tym bardziej przyda się porządny powerbank.
Maty samopompujące i śpiwory to dość spory wydatek (musicie być przygotowani na wydanie kilkuset złotych), ale na pewno przydadzą się pod namiotem. Jeśli szukasz tańszego prezentu, pomyśl o dmuchanej poduszce namiotowej.
Czołówka przyda się każdemu kto lubi siedzieć w ciemnościach. A odblaskowe ubrania high-visibility temu, kto lubi w ciemnościach się przemieszczać.
W plenerze zawsze przyda się też nawet najprostszy scyzoryk. A w wilgotnych miejscach niezastąpione są worki wodoodporne – przydadzą się i na kajaku, i w dżungli i na wycieczce rowerowej.
Z drobnych rzeczy polecamy też ręczniki szybkoschnące (dostać je można nawet w Biedronce czy Lidlu).
Listę można by ciągnąć bez końca, a przecież długie wpisy internautów odstraszają. Przejdźmy więc dalej.
PREZENTY INSPIROWANE EUROPĄ
Idealny prezent dla miłośników podróżowania po Polsce
Dla miłośników polskiego zadupia, ceraty, wódki i śledzika polecamy oczywiście kolekcję plakatów autorstwa Ryszarda Kai. Ten utalentowany grafik stworzył kilkadziesiąt projektów poświęconych małym i dużym atrakcjom Polski. Jest to rzadki przykład porządnej polskiej grafiki, a każdy egzemplarz to małe dzieło sztuki. Chętnie kupilibyśmy je wszystkie, ale mamy tak niewiele miejsca na ścianach, że chyba przyszła pora na plakatowanie wnętrza auta,
Cena: 90 zł
Coś w sam raz dla winowajców
Jeśli bliska ci osoba potrafi docenić szlachetny trunek, dobrym pomysłem będzie zainwestowanie w dobrą butelkę wina albo akcesoria winiarskie, takie jak aerator czy kieliszki – tych nigdy nie jest za wiele (grawitacja jest w tej kwestii bezwzględna).
Cena: każdą z tych rzeczy kupisz za kilkadziesiąt złotych
W przypadku gdy szukasz czegoś mniej ulotnego od kieliszków czy wina, zawsze możesz postawić na edukację. Jak wiadomo wiedza to potęga. I choć faktycznie obecnie wszystko można już znaleźć w Internecie, to jednak dobra książka o winie na pewno się nie zmarnuje. My najbardziej lubimy atlasy świata, w których opisane są wszystkie regiony geograficzne wraz z opisem uprawianych tam szczepów i produkowanego wina.
Cena: od 50 zł w górę
A jeśli przypadkiem dysponujesz już wysokim budżetem to może postaw na kurs degustacji wina? Albo tzw. wine paring’u – czyli pięknej sztuki dobierania alkoholu do konkretnej potrawy.
Cena: kilkaset złotych